Cała treść obrazu zamyka się w jego nadpisie. Widzimy tu snem znurzoną Śtą Jadwigę leżącą na ziemi, przy niej rozwartą książkę, a na tej palącą się płomieniem swiecę. Na to wszystko patrzy zakonnica, w czem zachodzi pewna w legendzie niezgodność. Demunda bowiem jedna z najpoufalszych księżnej naślednic nie była wcale zakonnicą, ale zupełnie świecką, jak to już widzieliśmy na obrazie 24ym, jak jeszcze zobaczymy na następnym i jak wreszcie wyraźna o tem w legendzie znajduje się wzmianka.
Szczególnie rysownik na tym obrazie przedstawił gołą ziemię. Już to można było zauważyć na obrazach 9, 10, 16, 23, 25, 28 i 34, ale nigdzie w tak rażący sposób jak tutaj, gdzie nawet trudno byłoby zrozumieć, na czem Śta Jadwiga spoczywa, gdyby powołane wyżej obrazy stanowczo tego nie wyjaśniały.
I Freytag w Hornigowskim rękopisie wyobraził w tem miejscu Śtą Jadwigę na podobnem urwisku ziemi leżącą. Drzeworytnik tylko Baum-gartenowskiej legendy przedstawił ją na tapczanie rogożą nakrytym. We wszystkich powyższych obrazach upadła świeca jest z kilku świec mniejszych szrubowato skręconą. Widać, że ten sposób robienia świec dotrwał do początku XVIgo wieku.